Pierwsze informacje o nowej serii Garrett ACE! Czy ACE 400 podbije rynek?
Od kilku tygodni w sieci krążyły plotki na temat nowych wykrywaczy Garrett ACE – następców legendarnych kanarków, dominujących sektor detektorów ekonomicznych nie tylko w Polsce. Flagowym modelem ma być ACE 400. Eksploratorium jako pierwszy serwis w Polsce daje Wam konkrety o tym wykrywaczu!
Garrett w odpowiedzi na wyprzedzającą go obecnie konkurencję – Minelaba z wykrywaczami z serii Go-Find i Tekneticsem z udanymi Eurotekami, musiał odświeżyć dość już leciwe „kanarki”. Stąd wraz z ACE 400 idą jeszcze 200 i 300 oraz wersję 200i oraz 300i. Z opisu wynika, że wersje z literką i to nic innego jak typowe dla Garrettów wykrywacze na rynek międzynarodowy. No ale po kolei, przejdźmy do prezentacji detektorów.
ACE 200 będzie bezpośrednim następcą modelu 150. Identyczne rozłożenie panelu przedniego, pozwalające jedynie na wybór jednego z trzech trybów pracy oraz ustawienie czułości. Bardzo istotną zmianą jest dodanie do pięciostopniowego wskaźnika detekcji sygnału wskaźnika liczbowego – każdy, kto pamięta jak ułomny w kwestiach poprawnego ID był ACE 150, powinien być zachwycony, bo Garrett dogania tutaj konkurencję i zdecydowanie jest to bardzo dobre posunięcie, szczególnie jak producentowi uda się wszystko dobrze wyskalować. Wersja „i” ma charakteryzować się dostosowaną do europejskich warunków charakterystyką dyskryminacji i innymi progami zmiany dźwięku. Ile będzie dźwięków w nowym ACE 200 nie wiadomo, ale raczej nie będzie rewolucji i szykują się kolejne lata z charakterystycznym „ding-dong” w tle.
ACE 300 to wersja rozwojowa modelu 250 – w zestawieniu wykrywacz chyba najważniejszy, bo zastępujący najlepiej sprzedający się wykrywacz na świecie. Tutaj możemy liczyć na solidną porcję nowości – choć panel przedni zdecydowanie przypomina wyglądem poprzednika, to pojawiają się istotne nowości – znana z wyższych modeli Garrettów opcja Iron Audio oraz wybór częstotliwości pracy. Każdy kto podszedł ze swoim kanarkiem do innego na mniej niż 20 metrów wie, jak bardzo przydatna może okazać się ta opcja w terenie. Dyskryminacja dwunastostopniowa z VDI (prawdopodobnie skalowanym 0-99) z opcją manualnego wycięcia niepożądanych zakresów. Do tego pinpoint. Podsumowując, ACE 250 z kilkoma dość ważnymi usprawnieniami, aczkolwiek dalej bez regulacji głośności, podświetlenia wyświetlacza. Wersja na rynek europejski ma rozszerzoną identyfikację żelaza i nieco inne nastawy dyskryminacji. Będzie hit? Jak cena będzie odpowiednia i nowości okażą się skuteczne w terenie, to szansa jest spora!
Najwyższy model nowych „Asów” – 400 – jest gorącym tematem od tygodni. Niestety nic nie wskazuje na to, aby model ten był pomostem między serią ACE a AT. Ani słowa o wodoodporności i wielkie podobieństwo do niższego modelu – wypisz wymaluj sytuacja identyczna jak z modelami 250 i 350 – identyczny wykrywacz z większą cewką DD. Panel przedni nie zdradza żadnych dodatkowych elementów, zaś nawet skalowanie ID między wersją na rynek amerykański i europejski sugeruje, że mamy tutaj do czynienia z ACE 300 z cewką DD i inną naklejką panelu przedniego. Czy to rozczarowanie? Przyznam szczerze, że widząc pierwsze przecieki o ACE 400 w ciemno obstawiałem właśnie coś takiego, a nie podkręconego wodoodpornego kanarka.
Podsumowując, czy nowa seria Garrettów to hit czy kit? wszystko zależy od tego, jak nowe zmiany wpłyną na skuteczność wykrywacza. Bez wątpienia producent poszedł w dobrym kierunku – nie zapominajmy jednak o tym, że poprzednia generacja jest leciwa i nieco w tyle za konkurencją, zaś w ekonomicznym sektorze rynku walka jest ostra i pojawiają się nowi gracze z Europy. Nowe kanarki mogą przegrać rywalizację, szczególnie jeśli ceny nie będą atrakcyjne. Jeżeli Garrett nie rozwiązał problemów z podatnymi na wzbudzanie się przy dużej wilgotności i uderzenia cewką o patyki detektorów, a cena nowych sztuk nie będzie atrakcyjna, to legendarna nazwa i kolor mogą nie wystarczyć, w szczególności w przypadku najwyższego modelu, który cenowo prawdopodobnie będzie plasował się nieco pod wykrywaczami znacznie bardziej zaawansowanymi – chociażby rodzimym Rutusem Proxima. Dodatkowym plusem nowej generacji będzie spadek ceny obecnej generacji kanarków, które uporczywie nie chciały tanieć przez ostatnie kilka lat.