Zrazy zawijane
To danie jest równie pracochłonne,
co smakowite.
Gdy więc mamy trochę czasu i ochotę
na niebanalny obiad,
kupmy przyzwoity kawałek wołowego na bitki.
Mięso trzeba pokroić na dość cienkie,
ale duże plastry. Rozbijamy je bardzo mocno,
solimy i pieprzymy.
Na tak przygotowanym mięsie układamy
paseczki słoniny, lub boczku, paseczki ogórka kiszonego,
paseczki niezbyt świeżego chleba oraz mniej więcej
pół plastra cebuli.
To wszystko bardzo ściśle zawijamy, jak roladę.
Można próbować spinać uzyskane w ten
sposób zrazy wykałaczkami.
Ja je zakręcam i wiążę nitką
i ta metoda gwarantuje,
że zrazy nie rozpadną się w czasie duszenia.
Najwygodniejsze do zrobienia są zrazy,
które mają mniej więcej 5-7 cm długości.
Zrazy podsmażam na gorącym tłuszczu,
na przykład smalcu.
Gdy obsmażę ze wszystkich stron,
podlewam wodą, dorzucam listek bobkowy
i ziele angielskie, przykrywam rondel
i duszę mięso, aż będzie miękkie.
A kiedy będzie miękkie?
– zależy od jakości mięsa.