Krupnik jest zupą, podobnie jak rosół,
podnoszącą na duchu,
szczególnie w mroźne dni,
lub gdy jesteśmy przeziębieni.
Najlepszy jest krupnik z pęczaku.
Ale trzeba mieć trochę czasu,
żeby go ugotować.
Na jakiejś kostce schabowej,
albo wręcz na kostce rosołowej
gotujemy pęczak z listkiem laurowym
i kilkoma ziarenkami ziela angielskiego
– aż będzie miękki.
Czasem i ze dwie godziny.
Gdy już zaczyna być kleisty,
dorzucamy do krupniku startą
w paski marchewkę, pietruszkę
i trochę selera.
Por kroimy w drobne paseczki.
Wreszcie wrzucamy do garnka
ziemniaki pokrojone w kostkę.
Ja przyprawiam jeszcze krupnik
odrobiną tymianku, odrobiną majeranku
i odrobiną przyprawy curry.
Gdy ziemniaki są miękkie,
gotowanie krupniku jest zakończone.
Podajemy z zieloną natką,
która bardzo podnosi smak i
estetykę zupy.
Krupnik gotowany na drobniejszych kaszach
zabiera mniej czasu, a też może być pyszny