Beretta 92FS.
Ten włoski pistolet samopowtarzalny niewątpliwie jako bardzo znany, wpisał się na listę kultowej broni krótkiej. Flagowe czynniki, które o tym zadecydowały to wygrany przetarg na przepisowy pistolet US Army, oraz potężna dawka udziału tej broni w kinie sensacyjnym.Seria „Zabójcza broń”, „Szklana pułapka”, czy inne „radosne” strzelanki, wykreowały wizerunek Beretty na szybkostrzelną artylerię, z której nie przejmując się amunicją, możemy spektakularnie i dynamicznie zalewać wroga ołowiem. Filmowa Beretta ładnie prezentowała się w ręku Mela Gibsona, nie sprawiała żadnych problemów podczas strzelania, a obsługa jej manipulatorów była dziecinnie łatwa i wygodna. Jak wiemy kino sensacyjne nie liczy magazynków, nie zna odrzutu i potrafi zniwelować z powodzeniem całą masę innych fizycznych prawideł, po to żeby film był ciekawszy, sceny bardziej malownicze, albo koszty produkcji zredukowane. Jak taki obraz ma się do rzeczywistości? Przyznam, że ode mnie i w kręgu zaprzyjaźnionych osób, 92 nie zyska tak dobrej oceny jak w hollywoodzkiej kampanii reklamowej. Włoszka bowiem okazuje się kapryśna. Podczas przeładowania dynamicznego ma tendencję do zabezpieczania się, a bezpiecznik manualny umiejscowiony na zamku, przy częstym przeładowywaniu „uderzeniowym” systemem izraelskim, tylko przeszkadza i kaleczy rękę. Zwolennicy Beretty tłumaczą, że do tej specyfiki broni można przywyknąć, trzeba tylko wyćwiczyć w sobie reakcję na samo-zabezpieczenie się pistoletu. Cóż – tutaj odniosę się do tego tylko tak, że podstawową rolą przeładowania jest zainicjowanie gotowości bojowej broni i na swój sposób odbezpieczenie jej. Oczywiście nie każdy egzemplarz musi posiadać tę wadę, ale skazywanie się na działanie z bronią, która w dynamicznej, stresującej sytuacji może (a może nie, bo kto to wie…) zabezpieczyć nas przed naszym bezpieczeństwem… (mowa o samoobronie) jest zniechęcające. Beretta jest długim pistoletem, mierzy 217 mm i z tego względu sądzę, że opracowano ją do zewnętrznej kabury. Jest dość ciężka i mniej poręczna na krótkie dystanse niż pokrewne modele konkurencji. Moim zdaniem te wady dyskwalifikują ten model jako polecany pistolet do samoobrony, który mamy zamiar nosić skrycie. Z zalet warto wymienić przyzwoitą jakość wykonania, dobrą celność i liczącą się przede wszystkim dla kolekcjonerów – ładną linię, powodującą, że broń jest tak rozpoznawalna. Chwyt jest stosunkowo wygodny i specjalnie nie odrzuca swoją fakturą.
Zasadę działania oparto o krótki odrzut lufy. Mechanizm spustowy z samonapinaniem, z kurkowym mechanizmem uderzeniowym – kurek zewnętrzny. Zasilana nabojem 9×19 PARA, z dwurzędowych magazynków pudełkowych mieszczących 15 naboi. Amerykańscy żołnierze, wspominający jeszcze lata świetności Coltów w kalibrze .45, specjalnie nie przepadają za tym pistoletem, choć narzekają głównie na mniejszą siłę obalającą naboju FMJ w porównaniu do czterdziestki piątki, a nie uciążliwe manipulatory, wagę czy wymiary na temat których się wypowiedziałem; tym samym swoją sceptyczną opinię kierują raczej ku amunicji niż samej broni. Propozycja ciekawa dla kolekcjonerów i rekreacyjnych strzelców, jednym słowem dla entuzjastów tego modelu, albo kultowego kina akcji w którym się pojawia.