SIG-SAUER P226

SIG-SAUER P226

Pistolet uczestniczył w konkursie na nową przepisową broń krótką US Army, jednak rywalizację wygrała włoska Beretta 92F, która nie ukrywajmy – była dużo tańsza… Sig jednak całkiem nie zniknął ze sceny, bowiem z dużym zadowoleniem do dzisiaj używają go elitarne jednostki jak US Navy SEAL, czy cieszący się dużą sławą i międzynarodowym uznaniem brytyjski SAS. W kaburach policjantów, agentów, oraz w rękach prywatnych również znajdziemy nie jednego Siga P226, czy jego wersję kompaktową – P228/229. Recenzje użytkowników na całym świecie są bardzo przychylne. Nie widziałem jeszcze nikogo kto by jednoznacznie przekreślił ten pistolet na rzecz innego. Oczywiście nie brakuje porównań i nie dla każdego Sig jest naj w każdym calu, ale ogólnie nie sposób nie docenić jego konstrukcji. Skoro już tak słodzimy to powiedzmy trochę o tych zaletach.

Wygodny, chociaż może nie super nowoczesny chwyt jest właśnie tym co lubię w P226 (oraz oczywiście kilku pokrewnych modelach). Rękojeść niby nie prezentuje się tak bajerancko jak w Waltherze P99, lub HK P30, ale bynajmniej nie oznacza to jakiegoś złego, niewygodnego chwytu. Sig-Sauer’owy system SA/DA jest dość specyficzny – nie każdemu przypada do gustu. Pistolet nie posiada żadnych bezpieczników, a jedynie zwalniacz kurka, dzięki któremu pierwszy strzał możemy oddać z samonapinaniem. Trzeba przyznać, że jeśli chcemy nosić broń cały czas gotową do strzału – takie rozwiązanie, a także samoczynna blokada iglicy – dają nam taką możliwość. Jednak nie każdy jest przyzwyczajony do broni która wymaga różnej siły nacisku na język spustowy pomiędzy pierwszym, a każdym następnym strzałem. Różnica jest odczuwalna. Jeśli już wspominamy o de-cockerze to wypada dodać, że korzysta się z niego bardzo wygodnie, a wręcz intuicyjnie, jest umiejscowiony z boku – na szkielecie, sąsiaduje z równie wygodną dźwigienką blokady zamka. Kurek jest zwalniany w dość ciekawy 2-stopniowy sposób, to dobry pomysł przez wzgląd na bezpieczeństwo. Broń ma moim zdaniem ładną, przejrzystą linię, oraz czytelne przyrządy celownicze – nie prezentuje się topornie, widać, ze całość jest bardzo przemyślana. Producent daje nam możliwość wyboru pomiędzy trzema różnymi kalibrami – 9×19 PARA, .40 S&W, oraz .357 SIG. W pierwszym przypadku broń zasilana jest z dwurzędowego magazynka o pojemności 15 nabojów, w drugim i trzecim przypadku o pojemności 12. Istnieją również specjalne konwersje do bocznego zapłonu. Jeśli myślimy o kupnie Siga do obrony osobistej, to kluczowy będzie dla nas wybór amunicji. Znając polskie realia i rynek amunicji specjalnej 9 PARA nie będzie złym wyborem, .40 S&W właściwie dysponuje większą siłą obalającą, ale dostać odpowiednią amunicję w tym kalibrze jest bardzo trudno. Zaś jeśli dostaniemy jakąkolwiek amunicję .357 SIG (nie koniecznie HP-ki) powinniśmy całować sprzedawcę po rękach… Trzeba pamiętać, że 9 para daje nam 15 sztuk zapasu w magazynku, a .40, oraz .375 SIG – 12. Tutaj dla niektórych dodatkowym argumentem ku 9×19 może być pojemność magazynka. Ja jednak nie radzę się tym stresować, 12 nabojów + jeden gotowy do wystrzelenia to 2 razy więcej niż w przeciętnym rewolwerze – a jak wiemy 6-cio strzałowce również dobrze spełniają swoje zadanie. Nie mniej jednak zawsze warto nosić ten dodatkowy magazynek, jeśli ktoś ma potrzebę – 2, jeśli wybierasz się na wojnę lepiej weź coś zasilanego taśmowo.

Wróćmy do ceny P226 – tak, jest ona wysoka, w polskich sklepach (jeśli w ogóle jest dostępny) waha się w okolicach 5,5-6 tys zł. Uwzględniając obecny kurs dolara i ceny na amerykańskiej stronie Sig-Sauera, najbardziej podstawowy model za 993 dolary, po przeliczeniu i zaokrągleniu ceny kosztuje 3.100 złotych, oczywiście nie doliczyłem żadnych opłat, ale cena rzędu 6 tysięcy, w porównaniu do ceny 3 tysiące jest ceną dwa razy… wyższą!

Przyszła pora na jakieś podsumowanie. Moje zdanie jest takie, że jeśli dobrze strzela nam się z Siga i potrzebujemy tej broni, bo nam po prostu pasuje… (zwłaszcza jeśli chodzi o cele obronne), powinniśmy sobie go sprawić, dla mnie to jest broń z której strzela mi się wyśmienicie, dla innych może być świetny HK USP, albo jakiś bezkurkowiec, który będzie kilkakrotnie tańszy a również spełni swoje zadanie. Zasadniczy problem to osobiste preferencje każdego użytkownika.