Różne rodzaje ognisk: a) promieniste, obrzeżone; b) gwiaździste umożliwiające zaoszczędzenie drewna i spanie w pobliżu; c) sygnalizacyjne służące także do suszenia mokrego drewna; d) do gotowania; e) do pieczenia, drwa rozrzucone; f) z ekranem dające dużo ciepła przy zużyciu małej ilości drewna.
Dobrą podpałkę otrzymuje się również ze zwęglonego kawałka bawełnianej tkaniny, z bawełnianych, sfilcowanych włókien z kieszeni ubrania, a także z suchych igieł sosny, z papieru woskowanego, pyłu z gazy opatrunkowej, sproszkowanych, suchych grzybów, suchych ekskrementów ptaków i nietoperzy.
Żywica z szyszek i pni sosnowych łatwo się zapala, nawet gdy jest wilgotna, podobnie kora brzozowa zawierająca łatwopalny olejek żywiczny. Można podlać podpałkę odrobiną benzyny lub płynu owadobójczego.
Kiedy iskry padną na podpałkę i wydobędzie się dym, należy lekko dmuchać, by dostarczyć tlenu rodzącemu się płomieniowi. Po rozpaleniu ognia zabieramy zwęgloną podpałkę, która przy następnych okazjach ułatwi zadanie. W tym celu należy spalić aż do całkowitego zwęglenia miękiszowe czy włókniste części roślin lub spróchniałe, suche kawałki drewna. Przechowywać w absolutnie suchym miejscu.
Drewno miękkie pali się szybciej, daje więcej światła niż twarde, ale grzeją raczej węgle niż płomień; żywy płomień służy do gotowania potraw i wody, węgle do pieczenia.
Ogień powinno palić się w miejscu raczej otwartym, ale osłoniętym od wiatru. Typ ogniska należy dostosować do potrzeb. Kilka małych ognisk daje więcej ciepła niż jedno wielkie, nadto łatwiej je podsycać.
Doskonałe wykorzystanie ognia umożliwia ekran-reflektor znajdujący się o 1,5-2 m od ogniska. Jako ekran można wykorzystać skalną ścianę, duży głaz bądź płachtę rozciągniętą lekko ukośnie ku górze, w stronę ogniska. Można też zbudować ściankę z drewnianych kloców.
Wilgotne drewno daje dużo dymu odpędzającego owady, świeże pali się wolniej, natomiast suche, dając jasny płomień spala się bardzo szybko. Na pustyni i w stepie tubylcy jako jedyne paliwo wykorzystują suszone odchody wielbłądów. W klimacie arktycznym paliwem jest tłuszcz fok i wielorybów.
Mając samochód, można skorzystać z akumulatora; połączone na chwilę drutem bieguny dają solidną iskrę.