Ogień jest najbliższym przyjacielem wędrowca, często decyduje o jego życiu. W zimnym klimacie dostarcza ciepła, w łagodniejszym suszy odzież, służy do gotowania strawy, odpędza owady i groźne zwierzęta, jest nadto sygnałem przyzywającym pomoc.
Źródłem ognia może być zapalniczka lub tradycyjne zapałki. Należy je zawczasu zaimpregnować (zanurzając w lakierze do paznokci lub w płynnej parafinie). Zapalając zapałkę dla oszczędności należy natychmiast przenieść płomień na świeczkę. Gdy zabraknie zapałek musimy znaleźć inne rozwiązanie.
Iskrę można otrzymać pocierając krzemieniem o krzemień – jeśli się je znajdzie – lub uderzając o kamień stalowym nożem bądź innym narzędziem. Można również posłużyć się soczewką (szkło zegarka lub okularów) do skupienia promieni słonecznych. Należy skoncentrować je w jednym punkcie, by utworzyć plamkę światła, możliwie najjaśniejszą. Dmuchać delikatnie w zarzewie, gdy tylko się utworzy.
Nie mniej ważna od iskry jest właściwa podpałka. Tylko absolutnie sucha, lekka i miękka daje nadzieję rozpalenia ognia. Wykonać można ją ze wszystkiego, co jest palne: z mchów i porostów, z kwiatów topoli i trzciny, kawałków kory, włókien roślinnych, suchych liści o lekkiej konsystencji, puchu kwiatów ostu, kolby dzikiej kukurydzy, trawy, łodyg chwastów, wewnętrznej, miękkiej części ptasiego gniazda, piórek, rdzenia takich roślin, jak dziki bez, słonecznik, z suchego łajna zwierząt trawożernych.