To już nie jest prawdziwe harcerstwo

To już nie jest prawdziwe harcerstwo.

Harcerstwo umiera. Takie głosy słyszę z różnych stron- od byłych i obecnych instruktorów. Czy to wewnętrzne malkontenctwo w nas się ujawnia? Taka stereotypowa, polska mentalność? A może rzeczywiście ZHP za chwilę zmieni się w bandę dzieciaków które nie będą wiedziały jak smakuje obozowe życie?

Stare, dobre harcerstwo.

Ustalmy jedno- harcerstwo nie jest już takie jak kiedyś. Nie myjemy naczyń w rzece, nie śpimy na siennikach, często jeździmy na bazy obozowe z dostępem do bieżącej wody i toalet. Mamy telefony komórkowe, komputery, tablety i prąd w namiotach (no, przynajmniej zwykle kadra ma). Ciągle monitorujemy gdzie są nasi harcerze.

Można by wymieniać wiele różnic, które oddzielają nas od wizerunku skautingu jako takiego, zapoczątkowanego ponad 100 lat temu. Niejeden powstał artykuł na temat wymierającej idei puszczaństwa w naszej organizacji więc nie czuję potrzeby wynajdowania koła od nowa. Zapominamy jednak o jednej ważnej rzeczy:

Zacznijmy szukać tego, co dobre.

Harcerstwo nie zmienia się “z czyjejś winy”, bo samej w sobie “winy” tu nigdzie nie ma. Zakłada ona bowiem, że dzieje się coś złego, co jest totalną bzdurą. Jesteśmy tu, gdzie jesteśmy bo jest coraz lepiej!

Standard życia ludzi zmienił się diametralnie po przełomie w ‘1989. Dostęp do technologii, rozwój gospodarczy, polepszenie warunków bytowych pokazało nam, że nie musimy stać w kolejkach, żeby spróbować kupić mięso. Nie musimy prać w rzece, żeby na obozie być schludnym. Że nie muszę się martwić o smród z latryny*, kiedy chcę załatwić swoje potrzeby. Że może być LEPIEJ.

Jak wyglądałoby harcerstwo, gdyby kompletnie zabronić na zbiórkach i obozach używania telefonów komórkowych? Gdybyśmy nie pozwalali na fotografowanie smartfonami, bo “za moich czasów mieliśmy tylko jeden aparat, a klisze były drogie”. Czy byłoby ono bardziej… pełne? Prawdziwe? Właściwe?

Jak wyglądałoby harcerstwo, gdybyśmy wciąż menażki opłukiwali wodą i piachem z rzeki. Czy sprawiłoby to, że nasi harcerze byliby bardziej zahartowani? Co byśmy tym zyskali?

Stawianie oporu postępowi, to zaprzeczanie rzeczywistości.

Nowe harcerstwo nadeszło. Możemy się z nim nie zgadzać, ale musimy zaakceptować. Rzeczy które kiedyś może były na porządku dziennym, teraz są wręcz niedopuszczalne. Idziemy nie z duchem czasu, jak to ludzie lubią określać. Idziemy za wymaganiami społeczeństwa, bo to ono decyduje o byciu lub nie byciu harcerstwa jako organizacji młodzieżowej. Dopóki zmienia się świat, my również musimy dbać o to, by być na bieżąco. W przeciwnym wypadku, za kilka lat będziemy archaiczną ciekawostką.

Złap byka za rogi (i doczep mu GoPro).

Nie martw się. Obecne czasy wcale nie ograniczają nam aż tak bardzo pola do harcerskości. Przeciwnie! Otwierają nam mnóstwo możliwości, których nie mieli nasi rodzice. Zbudujcie z drużyną tor przeszkód z bali drewna i lin! Nauczysz harcerzy pracy, węzłów, zasad bezpieczeństwa i, jeśli z tym BHP słabiej Ci pójdzie, to i nawet pierwszej pomocy przy skaleczeniach! Ale spróbuj też włożyć okulary VR z aplikacją odwracającą wizję do góry nogami i przenieś wrażenia o poziom wyżej! A zaraz po tym, zrób zbiórkę o szkodliwości trzymania za długo ekranu telefonu blisko twarzy.

“Misją ZHP jest wychowywanie młodego człowieka, czyli wspieranie go we wszechstronnym rozwoju…”

Jeśli Ty nie nauczysz harcerzy korzystania z technologii, nikt tego nie zrobi. Nie jest tajemnicą, że większość zajęć Informatyki nie ma nic wspólnego z obecnymi realiami życia w Internecie, a zajęcia o cyberprzemocy to, moim zdaniem, kpina. Wspieraj szkołę i rodziców w edukacji młodzieży, która, co bardzo często można zauważyć, jest zagubiona we współczesnym świecie.  To nie jest tak, że dzieci sobie nie radzą. TO MY NIE NAUCZYLIŚMY ICH SOBIE RADZIĆ.

Atak obecnego świata na “współczesną młodzież” wynika ze strachu przed nieznanym. Przed tym, że obecny 10 latek wie więcej o programowaniu niż informatyk z jego szkoły. Przestajemy nadążać za rozwojem ale nie zatrzymujmy tym młodzieży, bo to właśnie im przyjdzie dłużej żyć w świecie zmienionym, innym od naszego.

Nie powielaj koszmarnie krzywdzących schematów i siania paniki, że jest źle, bo tak twierdzi Zbyszek z TV, ekspert od wszystkiego. Jest… jak jest!

Wychowanie jako wspólna część “dawnego” i “obecnego” harcerstwa.

Czy wiesz dlaczego “tamto” harcerstwo było tak chwytliwe? Bo przygotowywało obywatela do życia w “tamtejszym” właśnie świecie.

Jedno jest pewne. Nadal chcemy wychowywać w duchu dawnych idei: patriotyzmu, służby, braterstwa i przyjaźni. One nigdy się nie zestarzeją. SPOSÓB tego wychowania- owszem. Cel nie uświęca środków. Zamiast narzekać na to, że młodzież wiecznie siedzi przy kompie i jest cherlawa- wprowadź zajęcia ruchowe i sportowe jako część obowiązkową zbiórki. Wyjdźcie do parku linowego, na basen czy na skałki. Po pierwszych zakwasach (i odpowiednio przygotowanej zbiórce), dzieci same zrozumieją, że gimnastyka kilka razy w tygodniu to samo zdrowie!

Wychowujmy z głową.

Jak będzie w harcerstwie za kolejne 100 lat?

Będzie dobrze. Nie dożyję tego czasu, żeby powiedzieć “a nie mówiłem?”, ale jeśli jakiś ślad po tym artykule zostanie, to pozdrawiam ?

Harcerstwo to wspaniała organizacja wychowawcza. Otwiera wiele dróg, pozwala odnaleźć siebie, sprawia, że jesteśmy lepsi. Będzie inaczej. To na pewno. Ale czy lepiej? To zależy tylko od nas i naszych wychowanków. Schowajmy w kieszeń wspomnienia naszych czasów i przekażmy im wiedzę i umiejętności potrzebne do życia w im znanym świecie.